KRĘCONE WŁOSY – JAK JE UJARZMIĆ?

Klaudia
Odwieczny dylemat przed którym staje niejedna z nas – Ci co chcą mieć proste włosy marzą o kręconych, a Ci co na co dzień mają kręcące się i puszące pukle, niekiedy błagają o proste. Ten kto ma proste włosy oczywiście nigdy nie zrozumie tych, co walczą z kręconymi. Sama jestem właścicielką burzy loków, skręcających się i puszących na każdym kroku, więc dokładnie wiem o czym mówię. Lata walki z włosami w okresie gimnazjum i szkoły średniej, uświadomiły mi jednak, że mój problem nie polegał na tym „że się kręcą” i nie układają, a jak je wyszczotkuje to wyglądam jak rasowy pudel. Mój problem polegał na tym, że za wszelką cenę, próbowałam je pielęgnować tak, jak pielęgnuje się włosy proste, a to olbrzymi błąd! Muszę się też przyznać, że nie chciałam ich zaakceptować w swojej kręcącej postaci, ponieważ najnormalniej w świecie nic nie mogłam z nimi stworzyć. Warkocz, kok, warkocz, kok – no ileż można! Z czasem jednak poszłam po rozum do głowy i postanowiłam zrobić wszystko, by im i sobie ułatwić życie – stawiając na fale i loki. Jeśli więc macie kręcone włosy i nadal nie wiecie, jak je ujarzmić, to koniecznie doczytajcie do końca ten artykuł. Zapewniam Was, że prostownicę odstawicie na bardzo długi czas, loki w końcu zaczną żyć swoim życiem, a Wy je pokochacie, tak po prostu. 😉

KROK 1
To dobry stylista, fryzjer – dla jednych może banał, dla innych niekoniecznie. Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że odpowiednie cieniowanie i samo cięcie już jest w stanie odmienić skręt loków. Im bardziej wycieniowane, tym włosy są lżejsze, a jeśli lżejsze, to lepiej się skręcają i unoszą – proste. Powie Wam to każdy dobry fryzjer. Dodatkowo zbyt dużo włosów na głowie przy włosach kręconych sprawia, że są ciężkie, oklapłe i wcale się nie kręcą, a puszą.

Przy tym kroku nie mogę nie wspomnieć o farbowaniu włosów kręconych, zwłaszcza farbami takimi z drogerii. Przy włosach intensywnie kręconych nie róbcie tego sami w domu! Przede wszystkim dlatego, że takie farby absolutnie nie nadają się do struktur włosów kręconych. Moje po kilku takich kuracjach wyglądały strasznie, pomimo bajki na opakowaniu o nawilżających olejkach i witaminach w środku, nic się nie wygładziło, ani nic tym bardziej nie „błyszczało”. Za to efekt push up po 3-4 myciach był okropny, nie wspomnę o matowych, zniszczonych i wypalonych farbą włosach. Tym bardziej więc ostrzegam i polecam raczej wybrać się do fryzjera, gdzie do włosów kręconych stosuje się nawilżające farby i specjalne kosmetyki fryzjerskie. Ja odkąd farbuję, czy rozjaśniam włosy u fryzjera moje kręcące się włosy wyglądają bez zarzutu.

KROK 2
Nawilżanie – to najważniejszy krok zaraz po fryzjerze. Włosy kręcone potrzebują intensywnego nawilżenia, w przeciwnym wypadku się puszą i wyglądają nieestetycznie. Spowodowane to jest budową włosa i samą jego strukturą, dlatego też kładziemy olbrzymi nacisk właśnie na nawilżanie. W pielęgnacji stawiam na dwa rodzaje produktów nawilżających – naturalne i oczywiście te drogeryjne. Wśród naturalnych króluje u mnie siemię lniane (wywar z niego), oliwa z oliwek i olej kokosowy. Oleje, podobnie jak siemię nakładam bezpośrednio na włosy kilka razy w tygodniu, zazwyczaj przed myciem. Jeśli ktoś obawia się, że włosy po takiej kuracji mogą się przetłuszczać, to zapewniam, że tak się nie stanie. Z kosmetyków drogeryjnych stosuję maski BioVaxa z naturalnymi olejami (argan, makadamia, kokos). Zawsze też mam jakieś pudło maski od Kallosa z aloesem i mlecznymi proteinami oraz Dove z serii regenerującej. Od czas do czasu stosuję też naszą intensywnie nawilżającą maskę DIY z awokado, masłem karite, olejkiem pomarańczowym i brzozowym. Dzięki odpowiedniej dawce nawilżenia Wasze loki przede wszystkim nie będą się plątać, elektryzować, a zaczną się wreszcie samoczynnie skręcać.

KROK 3
Włosy kręcone możemy stylizować na kilka sposób. Jeśli koniecznie chcemy już je wyprostować to wybierajmy dobrą prostownicę, najlepiej taką, która nie popali nam włosów i nie wyrządzi im większej szkody. Natomiast by bardziej podkreślić ich skręty można pokusić się o u użycie lokówki. Nie wybierajmy jednak zbyt często takiego rozwiązania, lepiej pozostawić je samym sobie, odrobinę tylko wspomagając kosmetykami. Osobiście preferuję drugą opcję. Zaraz po samym myciu czeszę włosy grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach. Szczotki używam sporadycznie, a jak już to Tangle Teezer. Następnie zawsze nakładam eliksir termiczny lub odżywkę od Kerastase, by zabezpieczyć loki przed temperaturą suszarki. Suszę oczywiście głową w dół, suszarką z dyfuzorem nastawioną na lekkie, bądź chłodne powietrze, nigdy nie gorące. Staram się jednak ograniczyć taki sposób suszenia i często pozwalam im swobodnie wyschnąć przez całą noc. Co do samej już stylizacji i modelowania, moim ulubieńcem jest pasta połyskująca od CHI, która zapewnia moim włosów zgrabne, małe skręty. Nanoszę ją na lekko wilgotne włosy i wgniatam. Zamiennie stosuję krem do loków od Kerastase (z elastyną i kreatyną) oraz „aktywator loków” od Revlona. Nie można też przesadzić ze zbyt dużą ilością kosmetyku, bo wtedy nasze włosy będą wyglądały na przetłuszczone, a tego z pewnością chcemy uniknąć.

Włosy kręcone nie należą do prostych w pielęgnacji, nikt jednak nie powiedział, że będzie zawsze łatwo i przyjemnie. 😉
Owszem trzeba w specjalny sposób je traktować by podkreślić ich skręt, ale dzięki temu też nie będą oklapnięte, powróci objętość, a Wy całkowicie zapomnicie o efekcie puszenia. Ja odkąd pozwoliłam im żyć własnym życiem, jestem bardzo zadowolona ze swoich włosów. Mam nadzieję, że Ci, którzy nadal wahają się i mają problem z akceptacją swojej burzy loków teraz spojrzą na nie nieco przychylniejszym okiem. Oczywiście jeśli ktoś się będzie upierał, może je prostować i stylizować do woli. Ale może warto zaryzykować i przestać walczyć z genami, skoro i tak nasze włosy nie przestają się kręcić?

Do następnego!
Klaudia
Team Guess What