NAWILŻANIE TO PODSTAWA – POZNAJCIE ULUBIONE KOSMETYKI MARTY

Marta
Nawilżanie to jeden z najważniejszych elementów pielęgnacji, powie Wam to każdy szanujący się lekarz dermatologii i kosmetolog. Jednak bez odpowiedniego poziomu nawodnienia nie oszukujmy się, nasza skóra nie będzie wyglądać dobrze. To podstawa procesu nawilżania, a bardzo często o nim zapominamy i pomijamy. Skóra pozbawiona wody od środka choćby przyjmowała tony kremów nawilżających, nie będzie odżywiona i zregenerowana. Podobnie, jak wszelkie lecznicze kuracje nie zadziałają, jeśli skóra nie będzie odpowiednio nawodniona i nawilżona. Jak temu zaradzić? Pijcie wodę, dużo wody – z cytryną, z owocami, z miętą ! Dzięki temu Wasza skóra, ale i cały organizm będzie za to wdzięczny. Pamiętajcie, że dopiero wtedy odczujecie efekty nawilżenia z zewnątrz za pomocą kremów, balsamów i olejków. Suche skórki, ziemistość, brak blasku, elastyczności, odpowiedniego kolorytu, a nawet zmarszczki mimiczne – to wszystko jest właśnie przyczyną braku odpowiedniego nawodnienia i nawilżenia. Jeśli dodamy do tego pory roku, takie jak chłodna i mroźna zima, czy słoneczne, upalne lato, to tym bardziej trzeba zadbać o naszą skórę. W związku z tym, że tak wiele z Was pyta się o kosmetyki nawilżające, postanowiłam podzielić się z Wami swoimi ulubieńcami, które stosuje podczas codziennej pielęgnacji – zarówno twarzy, włosów, jak i ciała.

O stan mojej skóry takiej jak teraz walczyłam bardzo długo. Od najmłodszych lat zmagałam się z trądzikiem i uczuleniami. Stosowałam i próbowałam mnóstwo kosmetyków, środków aptecznych, naturalnych sposobów, a także zabiegów kosmetycznych. Jednak postawą każdego z nich zawsze było najpierw nawodnienie (staram się pić jak najwięcej wody) oraz nawilżanie oparte o najlepsze witaminy beauty (A, B, C, E, F), olejki i minerały. Dermatolog często zalecał mi najpierw smarowanie twarzy kremem nawilżającym, a następnie kremem leczniczym, takim jak Duac, który świetnie radzi sobie z problemem trądziku, ale przy tym bardzo wysusza cerę. Tym bardziej musiałam intensywnie nawilżać i uzupełniać wodę w organizmie.

W okresie zimowym nasza skóra szczególnie narażona jest na intensywne działanie czynników zewnętrznych – mróz, wiatr, śnieg, a nawet promieniowanie słoneczne, trzeba ją pielęgnować. Wybierając kosmetyki zwracajcie uwagę na ich skład ! Najlepsze to te, które mają pod dostatkiem witaminy A i C oraz ceramidy. Alkoholom i parabenom w składzie – mówimy zdecydowanie NIE! Stawiajmy na naturalne składniki, takie jak: miód, masło shea, karite, wosk pszczeli, kokos, kakao, olejki z marulii, z pestek winogron, z awokado, czy minerały. Nie kupujmy kota w worku, skuszeni reklamami lub kolorowym opakowaniem. Nie dajcie się też zwieść mitowi, że kremy z filtrem ochronnym stosujemy tylko latem. Zimą również powinno się ich używać, by chronić skórę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym i dotyczy to nie tylko narciarzy na stokach.

PIELĘGNACJA TWARZY I OKOLIC OCZU

Moja cera jest bardzo wrażliwa i wymagająca, zaniedbanie pielęgnacji od razu powoduje jej wysuszenie i ogólny gorszy wygląd. Co więcej, często spotykałam się z reakcją alergiczną, zwłaszcza w okolicach oczu (były czerwone i opuchnięte), co zmusiło mnie do przeprowadzenia wywiadu w celu znalezienia czegoś odpowiedniego. Oprócz kremu do twarzy i pod oczy, stosuję maseczki nawilżające (kilka razy w tygodniu), używam płynu micelarnego zamiast wysuszających toników, myję twarz żelem-pianką do skóry wrażliwej (Pharmeceris) i oczywiście piję dużo wody. To wszystko składa się na odpowiednią bazę i przygotowanie mojej skóry pod kosmetyki.

Krem do twarzy na dzień, Estee Lauder Day Wear
Gdybym miała wskazać intensywnie nawilżający krem na dzień, to ten z Estee jest według mnie jednym z lepszych. Zero suchych skórek zwłaszcza w okolicach nosa i co najważniejsze – elastyczna i nawilżona cera. W swoim składzie zawiera także filtr przeciwsłoneczny (15 SPF) i kompleks witamin. Lekka formuła kremu sprawia, że szybko się wchłania, nie pozostawiając po sobie efektu silikonowej maski na twarzy. Dodatkowo przyjemnie pachnie oraz nie waży się i nie roluje z podkładem. Krem z Estee stosuję dopiero od kilku miesięcy, wcześniej, ale i teraz zamiennie, stosuję też krem z La Roche.

Krem pod oczy, Clinique
Jeśli zmagacie się z problemem opuchlizny i cieni pod oczami, to wypróbujcie ten krem. Przebadany dermatologicznie, wzbogacony o kompleks witamin, intensywnie nawilżający, skutecznie zmniejsza obrzęki, zaczerwienienia, opuchliznę i cienie. Jego dość gęsta konsystencja szybko się wchłania, świetnie odżywia i daje ukojenie naszej skórze. Delikatnie wklepujemy go w skórę wokół oczu, stosujemy rano oraz wieczorem.

The Fresh Mask Sheet Bamboo & Rose, Beauticon
Maseczka do twarzy jest często przez nas niedocenianym wsparciem w pielęgnacji. W Korei ogromną popularnością cieszą się tzw. maseczki w płachcie (sheet). Nałożone na twarz idealnie do niej przylegają, dzięki czemu skóra w pełni korzysta z dobroczynnych substancji. Wyciąg z bambusa nawilża skórę i zapobiega utracie wilgoci, a olejki różane łagodzą i regenerują naskórek. Obie ładnie pachną i dodatkowo odświeżają oraz relaksują cerę. Nakładam ją po wcześniejszym oczyszczeniu twarzy na 20-30 minut. Kupicie je stacjonarnie w punktach Beauticon i na ich stronie internetowej (1 szt./ 10 zł).

Będąc przy temacie nawadniania i nawilżania skóry twarzy, chciałabym polecić Wam też kilka zabiegów kosmetycznych, z których sama korzystałam i korzystam. Zdecydowanie poprawiają one kondycje skóry, a ich systematyczne stosowanie może nawet całkowicie usunąć problem suchego naskórka.
1. Ericson Laboratoire – witaminowe uderzenie – regeneruje i ujędrnia skórę twarzy oraz pod oczami.
2. Geneo + (peeling) – błyskawiczny zabieg pielęgnacyjny, oparty o naturalne składniki, odmładza, dotlenia i rozjaśnia skórę.
3. Intraceuticals – dotlenianie i nawilżanie międzykomórkowe, a w efekcie odmłodzenie skóry, ulubiony zabieg gwiazd.


PIELĘGNACJA CIAŁA I WŁOSÓW

Sól morska do kąpieli, Audrey & Lewis
W tej serii znajdziecie kilka wartych wypróbowania soli. „Detox” – to wersja z nawilżającymi olejkami orzechów kokosa oraz minerałami zawartymi w węglu drzewnym. Właśnie dzięki właściwościom węgla, nasza skóra pozbywa się toksyn, zanieczyszczeń i martwego naskórka, a odżywcze działanie olejów, witaminy A i E zawarte w kokosie nawilża naszą skórę. Ładnie pachnie i działa niezwykle odprężająco. Sól jest bardzo wydajna i starcza na długo, jej kilogram kosztuje około 30 zł (TK MAXX). To produkt całkowicie naturalny pozbawiony konserwantów, utrwalaczy i sztucznych barwników. Jedyny minus – brudna wanna po kąpieli.


Żel do mycia ciała, Boutique
Naturalna mieszanka składników: miód, orchidea, bursztyn i kadzidło. Dodatkowy kompleks z imbiru i źeń-szenia wspomaga kondycje naszej skóry, odżywia i regeneruje. Żel zawiera delikatne drobinki, które podczas mycia masują nasze ciało. Jest bardzo wydajny i starcza na długo. Znajdziecie go w TK MAXX i Douglasie. Z serii Boutique korzystam dość często, zwłaszcza kremy i balsamy mają świetne – szybko się wchłaniają, a zapach pozostaje na skórze dobrych kilka godzin.

Mydło Yvory Clay, Cognescenti
Czasem uda mi się trafić na coś fajnego, kiedy mój wybór ogranicza się do ściągania z półek tego, co akurat przykuło moją uwagę. Tak było i z tym mydłem, których mam już kilka w łazience. Po użyciu zauważyłam, że nie wysusza i śmiało może stać w jednej linii z nawilżającymi balsamami. W jego składzie znajdziecie oleje kokosowe, witaminę A i E oraz minerały. Już po kilku dniach stosowania widoczne są efekty – nawilżone, miękkie dłonie i brak suchych skórek. Jakiekolwiek mydło w płynie bije na głowę, dostaniecie je w TK MAXX w dziale beauty.


Odżywcze masło do ciała, Organique
Pachnie winogronami i jest idealne do suchej, szorstkiej, ale i podrażnionej skóry. Balsam ma konsystencję gęstego masła, które dość trudno się rozsmarowuje. Używam go zazwyczaj do nawilżania dekoltu. Po rozprowadzeniu na skórze szybko się wchłania i nie pozostawia tłustych plam. Działa natychmiastowo, długotrwale nawilża, odżywia i regeneruje. W jego składzie znajdziecie mało shea, karite, olej z pestek winogron, wosk pszczeli i olejki z awokado.

Szampon do włosów, Hello Nature Marula Oil Softness&Shine
Jakiś czas temu miałam dość spory problem z włosami – elektryzowały się na taką skalę, że sterczały we wszystkich kierunkach. Dwoiłam się i troiłam, by tylko coś z tym zrobić i postawiłam na olejowanie – nawilżanie odżywkami i moją ulubioną maską w sprayu. Szukając odpowiedniego szamponu, z największą dawką olejków i witamin, trafiłam w drogerii na nowość ze Szwecji – markę Cece Hello Nature. Ich kosmetyki w swojej formule zawierają ponad 93% naturalnych składników. Wybrałam serię z afrykańskim olejkiem marula, który sprawił, że włosy stały się aksamitne w dotyku, nawilżone, pełne blasku i przestały się elektryzować. Szampon jest dostępny w SuperPharm.

Jeśli macie jakieś pytania odnośnie pielęgnacji, ale także o inne kosmetyki nawilżające, to w miarę mojej wiedzy postaram się pomóc. Piszcie w komentarzach lub mailowo: info@guesswhat.pl.

Do następnego !
Marta z Guess What