W RYTM ULICY / BANGKOK W OBIEKTYWIE
20 marca, 2017
Jadąc tu można założyć, że ludzie są do nas bardzo podobni, a dzieli nas wyłącznie odległość. Słusznie, jednak już przekroczenie lotniska pokazuje, że jesteśmy w totalnie innym miejscu, a pierwsze rozmowy z tubylcami zwiastują, że szykuje się szalona wyprawa ! Mowa oczywiście o angielskim, a z tym bywa u nich rożnie. Choć usilnie starają się robić postępy, bo przecież turysta to ich podstawowe źródło chleba, to w większości nadrabiają językiem migowym z wielkim uśmiechem na buzi.
No właśnie…na tym uśmiechu chciałabym się zatrzymać. Nie jestem pewna, czy z naszą mentalnością i sporadycznym optymizmem dalibyśmy radę żyć w takich warunkach. Po tygodniu czerpania i przyglądania się temu jak żyje Bangkok, odniosłam wrażenie, że to właśnie ten ich uśmiech tworzy to miejsce magicznym.
Bieda, bo przecież o niej mowa, choć wyraźna, przyćmiona zostaje przez turystów, którzy często traktują to jak atrakcje, nie zawsze zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. Dla nas ledwo stojące bloki to przeszłość, dla tubylców to chleb powszedni, z którym starają się walczyć jak mogą. Wychodzą na ulicę i korzystają z zalet jakie daje im Bangkok, czyli handel, który widoczny jest na każdym metrze kwadratowym tego miasta. Od ulicznego jedzenia, przez pamiątki, transport tuk tukami, na tatuażach i handlu skorpionami kończąc. Zawsze uśmiechnięci, pomocni, a przede wszystkim serdeczni. Tak zapamiętam ludzi, a co za tym idzie stolicę Tajlandii, który bez nich nie byłby tym samym miejscem.
Przez cały pobyt starałam się na zdjęciach uchwycić to, co sama zobaczyłam i doświadczyłam. Mam nadzieję, że choć przez chwilę poczujecie się jak na drugim końcu świata.
Jeśli planujecie podróż do Tajlandii, lub po prostu jesteście ciekawi jak taką wycieczkę zaplanować i co warto zobaczyć w Bangkoku, koniecznie śledźcie naszą stronę. Już niebawem pojawi się praktyczny poradnik po Tajlandii, który do podróży w te strony zachęci nawet najbardziej niezdecydowanych!
Do następnego 😉
Marta
Team Guess What