Beauty, Travel

CO SPAKOWAĆ DO WAKACYJNEJ KOSMETYCZKI – POKAZUJEMY NASZYCH ULUBIEŃCÓW !

25 maja, 2016

Marta

Letnie miesiące zdarza mi się spędzać na walizkach. Moją kosmetyczkę skompletowałam raz i teraz jedynie wymieniam opakowania, w których widać już dno, na nowe.

Kosmetyki do mycia ciała to podstawa, dlatego oprócz żelu pod prysznic i szamponu, staram się zawsze zabrać ze sobą gruboziarnisty peeling do ciała oraz intensywnie odżywiający olejek do dłoni i stóp z serii Planet Spa, którą uwielbiam. To świetny sposób na chwilę relaksu podczas podróży i urlopu.

Nigdy nie ruszam się też bez podkładu w kamieniu — idealny dla zmęczonej, po intensywnym dniu, twarzy. Dzięki sypkiej formule skóra może swobodnie oddychać i nie świeci się pod wpływem wysokich temperatur. W moim przypadku świetnie sprawdza się ten z Kiko – pudrowy podkład w kompakcie.

Promienny, lekki makijaż jest najmodniejszym lookiem tego lata, więc w zestawieniu nie może zabraknąć o-bo-wiąz-ko-we-go rozświetlacza. Uwielbiam ten z Maca, ale równie często sięgam po Lovley Gold Highlighter czy Mary – Lou Manizer z The Balm.

Kolorowy balsam do ust – ponieważ latem lubię nosić na ustach eksplozję kolorów, nie może go zabraknąć w kosmetyczce. Polecam: Kiko Kiss Balm – świetnie nawilża usta i nadaje im piękny kolor, a na dodatek pachnie rewelacyjnie – truskawkami, czy świeżym ananasem.

Nie wyruszam w podróż bez ulubionych zapachów, mgiełka do ciała — moim faworytem są owocowo-kwiatowe klasyki z Avonu, które nie dość, że są lżejsze, niż szklany flakon perfum, to dodatkowo przyjemnie orzeźwiają. W każdej torebce mam przynajmniej jedną, podczas wyjazdów sprawdzają się doskonale.

Niezależnie od tego, gdzie przyjdzie mi się zatrzymać, chcę, żeby moje włosy były w jak najlepszej kondycji. Dlatego zawsze mam przy sobie mocno nawilżającą odżywkę Nivea Long Repair, która nada im piękny i zdrowy blask, a przy tym ich nie obciąży.

Stawiam również na sprawdzony płyn do higieny intymnej, najlepiej z kojącym wyciągiem z aloesu. Moim ulubionym jest Ziaja Intima, ale wśród moich znajomych wielką miłością cieszy się też Facell — dostępny w Rossmanie. Jest to kosmetyk dwa w jednym, ponieważ można nim umyć również skórę głowy. Włosomaniaczki dobrze znają ten sposób, ponieważ Facell nie zawiera parabenów oraz detergentów — SLS, odświeża włosy i nie powoduje podrażnień.

Kolejnym kosmetykiem, bez którego nie wyobrażam sobie wakacji to balsam do ciała. Mój klasyk, sprawdzony również przez całą ekipę Guess What, to balsam do ciała Nivea 48h! Wydajny i dający niemal natychmiastowe ukojenie po opalaniu. Zamiennie stosuję balsam z Avonu, skóra jest po nim gładka, sprężysta i pachnąca.

W upalne dni idealnie sprawdza się też woda termalna. Kiedy nie ma już, gdzie uciec przed żarem — wystarczy spryskać twarz i ciało jej odrobiną, a od razu robi się przyjemniej i chłodniej.

Nie można też zapomnieć o plastrach — zakrywam nimi większe pieprzyki przy opalaniu, ale sprawdzą się również w sytuacji, kiedy obetrą nas buty, a o to podczas gorących dni nie trudno.

Zawsze też mam ze sobą emulsję do opalania z wysokim filtrem zabezpieczającym przed promieniowaniem słonecznym – 50, 30, 20 SPF. A ponieważ staram się szczególnie uważać na skórę twarzy, niezmiennie od kilku lat, zabieram ze sobą na wyjazdy krem ochronny z La Roche Posay Intensive Riche czy Ziaja SPF 50+.

Muszę też mieć pewność, że kiedy słońce ekstremalnie da mi popalić, nie będę musiała szukać ratunku w okolicznych aptekach. W mojej wakacyjnej kosmetyczce nie może więc zabraknąć spay’u na poparzenia słoneczne – Panthenol. Przed wyjazdem koniecznie sprawdźcie datę ważności. Jeżeli Panthenol ma spełniać swoje zadanie, nie może być przeterminowany!

Tak wygląda moja wakacyjna kosmetyczka. Dajcie znać, czy jest coś, bez czego nie potraficie się obyć na wyjeździe?

Marta Team Guess What