KRÓLOWA JEST TYLKO JEDNA – TRZY SERIALE, KTÓRE MUSISZ OBEJRZEĆ

Klaudia
Lubię dobre kino, ale jeszcze bardziej seriale. Może maniactwem i pasją bym tego nie nazwała, ale zazwyczaj wiem, co w trawie piszczy i co aktualnie grają. Na swoim koncie mam już sporo różnych gatunków, jedne mniej lub bardziej interesujące, ale są też te, które lubię najbardziej. Mowa o serialach historycznych i kostiumowych. Do tej pory jednak nie udało mi się obejrzeć ich za wiele, bo jak z pewnością sami wiecie o dobry, historyczny serial trudno. Wydawać by się mogło, że w dzisiejszych czasach to niemożliwe, a jednak. Mogliśmy przekonać się o tym już na podstawie sporej części polskich seriali kostiumowych, które nie oszukujmy się zagranicznym niestety nie dorastają do pięt. Prym wiodą Anglicy, a zaraz potem Amerykanie. Jest to oczywiście związane z ogromnym budżetem finansowym, jaki pochłania taka inwestycja, a jak zapewne wiemy, niektórych stacji po prostu na to nie stać. Wbrew powszechnej opinii, to nie aktorzy pochłaniają większą część zgromadzonego budżetu, a scenografie, kostiumy i plenery kosztują produkcje najwięcej. Dodatkowo coraz częściej zwracamy uwagę na odpowiednio skompletowaną obsadę, czy na zbieżność faktów historycznych, które mogą decydująco wpłynąć na nasz odbiór. Tym bardziej więc produkcja ma utrudnione zadanie, bo musi skupić się na wszystkich ważnych szczegółach. Ja jako typowa ciekawska, zawsze muszę wiedzieć na temat prawdziwych bohaterów wszystko, dlatego nawet podczas seansu okupuję najsłynniejszą internetową encyklopedię, by powiązać fakty i bohaterów. Co jest swego rodzaju fenomenem, jak wiele można się dowiedzieć podczas oglądania serialu. Z racji tego, że już niedługo rozpocznie się kolejny sezon wśród serialowych nowości, chciałabym polecić Wam trzy wyjątkowe produkcje, które naprawdę warto zobaczyć. Bez obaw, nie znajdziecie tutaj tureckich pozycji, czy totalnych staroci z lat dziewięćdziesiątych – nie tym razem. 😉

THE CROWN/ KORONA

Pierwszym polecanym serialem będzie wspominany przez nas już jakiś czas temu – The Crown, Korona. Zyskał nie tylko miano serialu z największym budżetem w historii (ponad 100 mln funtów!), ale też otrzymał dwa Złote Globy, Satelitę i kilkanaście innych nagród na zeszłorocznych festiwalach filmowych. Sam serial opowiada o historii rodziny królewskiej w Wielkiej Brytanii, od momentu wstąpienia Elżbiety II na tron. Jego premiera odbyła się jeszcze w 2016 roku, a gdy tylko zobaczyłam pierwszy zwiastun serialu, wiedziałam, że będzie naprawdę dobry. Scenarzyści i producenci stanęli przed nie lada wyzwaniem, odtwarzając wszystko w najdrobniejszych szczegółach, starając się tym samym oddać autentyczność miejsc i zdarzeń. Rozmach z jakim zostały nakręcone poszczególne sceny widoczny jest właściwie w każdym ujęciu. Wrażenie robią oczywiście świetne zdjęcia i kostiumy. Zwłaszcza kreacje królowej, w których kostiumolodzy starali się je odtworzyć zgodnie z oryginałem (suknia koronacyjna, biżuteria i klejnoty królewskie – to wszystko majstersztyk).

Ale oprócz tej całej otoczki tworzącej klimat serialu, nie można przejść obojętnie nad grą aktorów. W rolę główną wcieliła się Claire Foy, która według mnie świetnie poradziła sobie z rolą królowej. Oglądając ją na ekranie ma się wrażenie, że czuje się jak ryba w wodzie, grając postać Elżbiety. Patrząc na nią śmiało można wyobrazić sobie młodą władczynię Anglii, która jest osobą taką jak my, ciepłą i cierpliwą, z dylematami, problemami dnia codziennego. Co może być zaprzeczeniem i właściwie mylnym wyobrażeniem, że królowa zazwyczaj kojarzy nam się z postacią surową, konserwatywną i kierującą się tylko dobrem Korony. Jeśli Królowa Elżbieta jest właśnie taka, jaką odgrywa ją Foy, to jedno jest pewne – William i Harry mają świetną babcię!

Co było moim odkryciem, to postać księcia Filipa (Matt Smith), o którym na co dzień niewiele się mówi, oprócz tego, że jest mężem królowej. Serial pokazuje nie tylko relacje pomiędzy małżeństwem, ale przedstawia Filipa, jako zupełnie innego człowieka, za którego zwykle uchodzi. Ma charakter i potrafi powiedzieć, co myśli, zwłaszcza jeśli nie podoba mu się to, co słyszy. Nie podąża ślepo za rozkazami królowej. Czasami widzimy, że czuje się przytłoczony obowiązkami, jakie nakłada na niego Korona. Z jednej strony wspiera Elżbietę w dążeniu do tronu, ale można ulec wrażeniu, że nie tego oczekiwał od swojego życia. W przeciwieństwie do Elżbiety nigdy nie został wychowany z myślą, że będzie rządzić własnym krajem. Mimo to, że wiele przyszło mu zapłacić za swoją pozycję na dworze, wspiera królową i jest jej najlepszym przyjacielem. W serialu oprócz wątków dotyczących bezpośrednio życia Korony, do głosu dochodzą nieznani nam z pierwszych stron gazet członkowie rodziny królewskiej, jak na przykład siostra Królowej – księżniczka Małgorzata, czy wuj Elżbiety książę Edward. Co ciekawe w produkcji porusza się też istotne kwestie polityczne dla Królestwa Wielkiej Brytanii oraz przedstawia relację Winstona Churchilla z Buckingham Palace.

Pierwszy sezon za nami, a na drugi przyjdzie nam jeszcze odrobinę poczekać (listopad 2017). Ale z pewnością będzie warto. Internet donosi, że politycznie uwaga Korony skupiona będzie na kryzysie sueskim w latach 1956 i wojnie w Egipcie. Dojdzie też między innymi do spotkania prezydenta Kennedy’ego z Elżbietą II. Obsada ma pozostać ta sama, co jest sporym plusem, a także pojawiły się plotki o kolejnych czterech sezonach, jakie chętnie zobaczyłby Netflix. Na razie to jednak tylko doniesienia, musimy uzbroić się w cierpliwość i wytrwać jakoś do listopada, w międzyczasie oglądając dwa inne seriale.


BIAŁA KRÓLOWA

Cofniemy się odrobinę w historii i również wylądujemy w Londynie, tym razem jednak w XV wieku w czasach panowania Edwarda IV (Max Irons), gdzie non stop dochodzi do konfliktów i wojen, o to kto ma zasiąść na Brytyjskim tronie – Yorkowie, czy Lancasterzy. Bohaterką tego miniserialu jest Elżbieta Woodville (Rebecca Ferguson), która po śmierci męża, który służył pod rozkazami Henryka VI pozostaje bez majątku i grosza przy duszy. Prosta dziewczyna z ludu zwraca jednak uwagę króla i oboje zakochują się w sobie ze wzajemnością. Edward darzy takim uczuciem Elżbietę, że poślubia ją wbrew woli rodziny, dworu i ogłasza ją królową Anglii. W tym momencie rozpoczyna się seria niefortunnych zdarzeń, konfliktów, intryg i walk o wpływy na dworze.

Co ciekawe serial tylko w niewielkiej części pokazuje zmagania rycerzy na polach walki, częściej jesteśmy świadkami spoglądania na wojnę z perspektywy kobiecych komnat. To właśnie one – kobiety, odgrywają największą rolę w tym serialu. Już na pierwszy rzut oka można dostrzec w tej produkcji kilka charakterystycznych postaci. Z początku spokojna i dobra Elżbieta, która pod wpływem matki, nieudanych relacji z teściową oraz samym dworem, który jej po prostu nie akceptuje, staje się podejrzliwą i za wszelką cenę pragnącą zemsty kobietą. Zwłaszcza przyczynia się do tego hrabia Warrick oraz jego rodzina uważająca się za „Twórców Królów”. Poznajemy też niezwykle pobożną Lady Małgorzatę, która porusza niebo i ziemię (dosłownie), knując zawiłe intrygi by tylko jej syn Henryk zasiadł na tronie zamiast Yorków.

Warto również zwrócić uwagę na relację matki Elżbiety z matką króla Edwarda – kiedyś najlepsze przyjaciółki, damy dworu, dziś najwięksi wrogowie, z racji tego, że Jacquetta Woodville poślubiła Lancastera. Co prawda można odczuć pewien niedosyt związany z charakteryzacją bohaterów, ale sama fabuła i akcja zdecydowanie nadrabiają zaległości. Towarzyszymy rodzinie królewskiej przez cały okres panowania Edwarda IV, ale i kilka miesięcy po jego śmiercią, kiedy to na tronie zasiada jego brat książę Ryszard. Tym samym nasza ciekawość zostaje rozbudzona, bo pojawia się zapowiedź kolejnych losów, następnego pokolenia. Serial całkowicie dostępny jest w Internecie, a także zobaczycie go na AXN White.


BIAŁA KSIĘŻNICZKA

Po trzech latach oczekiwania, na ekrany wchodzi kontynuacja „Białej Królowej” – „Biała Księżniczka”. W serialu będziemy mogli zobaczyć to, co działo się na dworze za czasów panowania Henryka VII (następcy króla Ryszarda) i jego matki Lady Małgorzaty (Michelle Fairley). Tym razem scenarzyści i produkcja z racji większego budżetu, pozwolili sobie na więcej i z pewnością dostrzeżecie to na ekranie. Główną bohaterką będzie tym razem księżniczka Elżbieta York (Jodi Cormer) – córka Edwarda IV i Elżbiety, przyszła żona Henryka, która nie zamierza podporządkować się wpływowej teściowej. Więcej o fabule Wam nie zdradzę, bo jeszcze nie wszystko jest wiadome. Historycznie Królowa Elżbieta, już jako żona Henryka VII zasłynęła, jako jedyna „dobra królowa” w pamięci angielskich poddanych. Jednocześnie będąc też córką, siostrą, bratanicą, żoną oraz matką króla Anglii. Premiera już 17 kwietnia, a tym czasem polecam zwiastun. 😉

Jeśli znacie inne seriale historyczne i kostiumowe warte obejrzenia, koniecznie dajcie znać w komentarzach. Chętnie poszerzę swoją kolekcję już obejrzanych produkcji. 😉

Do następnego !
Klaudia
Team Guess What

Zdjęcia: Pinterest, BBC, Netfilx, HBO, Stopklatka, Filmweb