TESTUJEMY NOWE MARKI / RELACJA Z TARGÓW BEAUTYVISION

Ostatni weekend minął nam w atmosferze beauty i mnóstwa kosmetyków. Jak zapowiadaliśmy wcześniej wybraliśmy się do Poznania na jedne z największych targów kosmetycznych i fryzjerskich w Polsce – BeautyVISION. To takie wydarzenie, na którym po prostu trzeba być. Miasto „doznań” przyciąga nie tylko niezliczoną ilość studentów, ale przede wszystkim jest ambasadorem najlepszych eventów. Mieszkało się tam dobrych kilka lat, to się wie! 😉 Tym razem też nie zabrakło mnóstwa interesujących marek, gwiazd wizażu i fryzjerstwa, czy paznokciowych celebrytów. Jeśli śledzicie nasze social media, to doskonale wiecie, co tam się działo. Wszystkie nowości w jednym miejscu z profesjonalnym doradztwem na wyciągnięcie ręki. Nic tylko jechać i korzystać, bo to, co oferuje polski rynek beauty jest naprawdę warte uwagi. O sukcesie i powodzeniu polskich marek świadczą nie tylko głosy wiernych fanek, tłumy na stoiskach, ale i nagrody, jakie rok w rok otrzymują. Na BeautyVISION wybraliśmy się specjalnie dla kilku z nich. Z racji tego, że już część produktów testowaliśmy, chcieliśmy poznać ich asortyment jeszcze lepiej. Wypróbować nowości i dowiedzieć się, jakie kosmetyki dla naszej skóry będą najlepsze. Jeśli zatem w ostatni weekend nie mogliście być obecni na targach w Poznaniu lub po prostu korzystaliście z uroków pięknej, kwietniowej pogody, to nic straconego. Poniżej mamy dla Was pierwszą część relacji z naszego pobytu na MTP.

Jadąc na targi, bardzo chcieliśmy poznać tę markę kosmetyków. Przede wszystkim dlatego, że słyszeliśmy o niej wiele dobrego. Ich produkty możecie znaleźć na przykład w pudełkach do testowania beGlossy. Vianek to polska firma, która produkuje kosmetyki tylko naturalne, bez chemicznej obróbki. Powstają z tradycyjnych receptur, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, co tym bardziej sprawia, że są wyjątkowe. Pierwsze co przykuło naszą uwagę po podejściu do stoiska, to piękny zapach kosmetyków i mnóstwo zwiedzających. Właściwie to musieliśmy zrobić dwa podejścia, żeby na spokojnie wypróbować ich produkty.

W swojej ofercie firma ma peelingi, masła nawilżające, balsamy, toniki, olejki i mydła – do ciała i twarzy. Oddzielnie powstała marka Sylveco jest również częścią Vianka, z tym, że jej kosmetyki przeznaczone są dla skóry problematycznej, skłonnej do alergii i po trądzikowych przejściach. Co ciekawe, Sylveco jest jedną z pierwszych firm na świecie, która zaczęła wykorzystywać ekstrakt z kory brzozowej w swoich kosmetykach. Skusiliśmy się na kilka ich kosmetyków – odżywczą i super pachnącą serię lawendową Biolaven Organic (krem na noc, krem do rąk, balsam do ciała) oraz peeling do ciała z pestkami bzu i łagodzący olejek do makijażu z rumiankiem. Kiedy wróciliśmy do domu i wypakowaliśmy wszystkie kosmetyki, jeden z nich pachniał tak intensywnie, że w całym naszym mieszkaniu unosił się jego zapach – super!
Ceny: ok. 20-35 zł
Gdzie kupisz: w aptekach, w sklepach zielarskich lub tutaj

Kolejna firma, której stoiska nie mogliśmy pominąć na targach. To marka na pewno Wam znana, bo jest na rynku od dobrych kilku lat. Być może jednak jeszcze nie do końca zapoznaliście się z jej asortymentem, który naprawdę robi wrażenie. Oprócz serii drogeryjnej, marka ma pod swoim skrzydłami również markę profesjonalnych kosmetyków, skierowanych do salonów kosmetycznych. My już od jakiegoś czasu stosujemy ich serię Skin Clinic w postaci masek w płacie oraz serum z kwasem hialuronowym i musimy przyznać, że jesteśmy bardzo zadowolone z efektów ich działania.

Poszukując więc czegoś wyjątkowego i odpowiedniego do naszego stanu skóry, Bielenda zaproponowała nam swoje algowe maski. Spośród kilku opcji wybraliśmy odświeżającą maskę algowo-żelową z kwiatem jabłoni, przeznaczoną do skóry zmęczonej i niedotlenionej. Maskę kupujecie w proszku, a następnie rozrabiacie z wodą mineralną, zgodnie z instrukcjami na opakowaniu. Pachnie – rewelacyjnie! Ale oprócz maski skusiliśmy się też na dwa inne produkty intensywnie ujędrniające – serum na noc i żel-krem pod oczy z peptydami. Jak się sprawdzą, damy znać.
Ceny: ok. 25-35 zł
Gdzie kupisz: w salonie kosmetycznym lub tutaj

Polska marka kosmetyczna, której produkty w swoim składzie nie zawierają parabenów, sztucznych barwników, silikonów oraz soli (która strasznie wysusza skórę)! O Yope już jakiś czas temu słyszeliśmy od znajomych, ale jak do tej pory nie udało nam się ich przetestować. Tym bardziej więc musieliśmy zajrzeć do ich stoiska na targach. Naszą uwagę zwrócił wyjątkowy design opakowań, ale i naturalny skład kosmetyków. Spodobały nam się też ich propozycje połączeń zapachowych – herbata z miętą, figa, imbir i drzewo sandałowe, werbena, goździk, czy szałwia i zielony kawior.

Oprócz mydeł, kremów do rąk i balsamów, firma posiada też całkiem sporą kolekcję środków czystości. Tych ostatnich przyznajemy się nie próbowaliśmy, ale krem do rąk z szałwią, czy mydło herbata-mięta – to sztos i petarda w jednym! Nie dość, że ponad 90% składników naturalnych w składzie, to 100% nawilżenia skóry. Jesteśmy pewni, że na jednym opakowaniu się nie skończy.
Ceny: ok. 15-30 zł
Gdzie kupisz: tutaj

Marka znana przede wszystkim z rewelacyjnej bursztynowej wcierki do włosów (jesteśmy właśnie w trakcie testowania), ale i innych doskonałych kosmetyków. Tym razem na targach pojawiła się jej starsza siostra – Farmona Professional, która oferuje produkty kosmetyczne do salonów i kosmetyki zabiegowe. Z racji tego, że naszej skórze (26+) nie wystarczają już tylko kosmetyki silnie nawilżające, pojawiają się pierwsze „kurze łapki” i pozbawiona jest sprężystości, naszą uwagę zwróciła nowa seria kosmetyczna – Anti A.G.E. Jeśli myślicie, że to produkty przeznaczone tylko dla dziewczyn grubo po trzydziestce, albo z zaawansowanymi zmarszczkami, to bardzo się mylicie.

To seria aktywnych kosmetyków do pielęgnacji domowej już po dwudziestym roku życia, kiedy to zanikają pierwsze włókna kolagenowe. W jej składzie znajdziecie unikalne receptury, zawierające skuteczne składniki aktywne, jak choćby Anti A.G.E. Complex, czy Fitoretinol. Działa przeciwstarzeniowo, intensywnie nawilżając oraz pobudza i regeneruje naszą strukturę włókien skóry. Seria składa się z dwóch produktów – kremu przedłużającego młodość oraz serum fibronaprawczego w kremie do twarzy i pod oczy. My do testowania wybraliśmy tym razem serum i jesteśmy bardzo ciekawi efektów. Czy rzeczywiście poprawi się kondycja naszej cery i stanie się bardziej odżywiona i zregenerowana? Za jakiś czas damy Wam znać, czy polecamy ten kosmetyk.
Ceny: ok. 35-40 zł
Gdzie kupisz: w salonie kosmetycznym lub tutaj

Dla fanek olejku arganowego do włosów to marka numer jeden. Ich wszystkie produkty w swoim składzie zawierają naturalny olej arganowy, począwszy od masek silnie nawilżających, szamponów, odżywek, po kosmetyki do stylizacji włosów. To światowa marka, której flagowym kosmetykiem jest kuracja Moroccanoil. Tworzy ona swego rodzaju bazę, która chroni i odżywia nasze włosy już podczas stylizacji. Olejek dostępny jest w dwóch wariantach, dla włosów jasnych oraz tych ciemniejszych. Jeśli będziecie mieli okazję, wypróbujcie koniecznie. Już niewielka ilość tego kosmetyku sprawia, że włosy od razu lepiej się układają, nie elektryzują i przestają puszyć.

Dodatkowo produkty Moroccanoil pięknie pachną, a ich zapach na włosach utrzymuje się bardzo długo. To zawsze najpopularniejsze stoisko na targach kosmetycznych, ponieważ ich produkty dostaniecie tylko w wybranych salonach fryzjerskich i oczywiście na targach. Po konsultacji ze specjalistami z Moroccoanoil, oprócz znanej nam już kuracji, wybraliśmy do testowania nawilżającą maskę nieobciążającą włosów i termoprotektor do stylizacji. Zobaczymy, jak się sprawdzi przy naszych włosach – Klaudii: wysokoporowatych, mega kręconych oraz Marty: grubych i śliskich.
Ceny: ok. 50-180 zł
Gdzie kupisz: tutaj

Dajcie znać w komentarzach, czy znacie te marki i co o nich sądzicie. Jesteśmy bardzo ciekawi, jakie Wy macie o nich zadanie.

Do następnego !
Team Guess What