BEATA TESTUJE: NAJLEPSZE PALETY CIENI DO POWIEK

Jak zapowiadaliśmy, tak robimy. Kolejny tydzień i nowy post o świetnych kosmetykach przygotowała dla Was Beata. Tym razem oprócz recenzji, czeka na Was filmik, gdzie nasza koleżanka pokaże i z pewnością zdradzi na temat kosmetycznych perełek coś więcej.

Beata
Zastanawiacie się, czym właściwie różni się paleta cieni do powiek za 20 zł od tej za 200 zł? I czy w ogóle może się różnić? Odpowiedź znajdziecie w tym artykule. Porównuję dla Was sześć palet z 5 marek z różnych półek cenowych, polskich i zagranicznych. Paletki ustawiłam w kolejności od najgorszej do najlepszej. Każdą z nich używam od dwóch miesięcy do ponad roku. Jako, że jestem właścicielką cery tłustej, muszę dobierać kosmetyki do makijażu nieco inaczej. Te, które sprawdzą się dla cery nieproblematycznej, mogą nie sprawdzić się już do cery tłustej. Pamiętajcie, że czytając recenzje trzeba na to zwracać uwagę i zawsze sprawdzić, jaką cerę ma osoba polecająca. 😉

Miejsce 5. Wibo Quattro Eyeshadow (w kolorze nr 1). Kupiłam ją ponad rok temu. Na początku – kiedy nie przywiązywałam aż tak dużej wagi do jakości kosmetyków – wydawała mi się całkiem niezła. Teraz mogę ją określić tylko jednym słowem – przeciętna. Jej plusy to cena i dostępność. Lista minusów jest niestety dłuższa: słaba pigmentacja, osypywanie przy nakładaniu, kiepska trwałość, przeciętnie wykonana paleta. Za tę cenę – z drugiej strony – nie można się spodziewać rewelacyjnej jakości. I choć fanek tej marki jest wiele, ja zdecydowanie do nich nie należę. Z Wibo polecam raczej lakiery do paznokci.

Miejsce 4. Astor EyeArtist Luxury Eye Shadow Palettenr (nr 100 Cosy Nude). Bardzo ładne matowe kolory, które pięknie wyglądają na powiece i całkiem nieźle się blendują. Niestety przy nakładaniu cienie – w szczególności najciemniejszy brąz – bardzo się osypują. Po takiej cenie (w promocji – i to dużej – paleta kosztowała około 35 zł) oczekiwałabym lepiej wykonanej palety (opakowania). Niestety plastik jest bardzo słabej jakości, a opakowanie już po kilku tygodniach wygląda bardzo nieestetycznie.

Miejsce 3. Max Factor Smokey Eye Drama Kit (nr 04 Luxe Lilacs). Używam ją od dokładnie roku. Paletkę dostałam w momencie, kiedy byłam zakochana w matach i nie wyobrażałam sobie makijażu cieniami z innym wykończeniem. Same cienie są naprawdę dobrej jakości. Są suche, ale ich formuła jest równocześnie dosyć kremowa, dzięki czemu praktycznie się nie osypują. Łatwo się blendują. Uwielbiam ciemny fiolet z tej palety. Minus to wysoka cena (około 60 zł) i przeciętnie wykonana paleta.

Miejsce 2. MUA Eyeshadow Palette (Heaven & Earth i Undress Me Too). Mój zdecydowany faworyt, jeśli wziąć pod uwagę nie tylko jakość cieni i palety, ale także cenę. Za taką kwotę – 20,99 zł na stronie KosmetykizAmeryki.pl – jakość jest zdecydowanie rewelacyjna. Cienie świetnie się blendują, nie osypują przy nakładaniu, a wybór kolorystyczny palet jest naprawdę spory. Minus to słabo wykonana paleta.

Miejsce 1. Sweet Peach Too Faced. Mój faworyt nieprzerwanie od dwóch miesięcy. Od czasu, kiedy kupiłam tę paletę, „zdradziłam ją” tylko raz. I to z innym ulubieńcem, czyli MUA Eyeshadow Palette Heaven & Earth. Sweet Peach i MUA mają bardzo zbliżoną jakość. O zwycięstwie tej pierwszej palety zdecydowało jednak porządnie wykonane metalowe pudełko z dużym (nieco tandetnym, ale jednak) lusterkiem. Dzięki solidnemu wykonaniu Sweet Peach ze spokojem można zabrać w podróż, nie martwiąc się, czy cienie nie ulegną zniszczeniu przy pierwszym lepszym upadku walizki. Za cenę 189 zł dostajemy 18 cieni w wielu różnych kolorach i o różnych wykończeniach. Cienie świetnie się blendują, praktycznie nie osypują (tylko najciemniejsze kolory delikatnie się sypią) i długo utrzymują. Dla mnie absolutny hit.

Jakie są Wasze ulubione palety? Czy jesteście wierne jednej sprawdzonej marce czy regularnie testujecie nowe?

Do następnego!
Beata
Team Guess What