POZNAJCIE BEATĘ I ODKRYJCIE Z NAMI NAJLEPSZE KOSMETYKI W SUPER CENACH
30 marca, 2017
Przyszła wiosna, więc i u nas czas na małe zmiany. Rozpoczynamy nowy cykl artykułów z serii beauty, w którym będziemy odkrywać świetne kosmetyki, jakie znajdziecie w przystępnych cenach w sklepach. Od dziś do naszego teamu dołączyła Beata, która na Guess What podzieli się z Wami swoją zdobytą wiedzą o kosmetykach, a może i jednocześnie zarazi Was swoją pasją do makijażu i pielęgnacji. Jest znana z tego, że zawsze mówi, to co myśli i na pewno nie wpakuje Was na jakiś bubel. Sama testuje wszystko na sobie, właśnie by spośród milionów kosmetyków zlegających na półkach w drogeriach, wybrać te najlepsze. Tym bardziej więc wie, o czym mówi i pisze. Możecie być pewni, że w swoich postach zawsze poleci Wam coś wartego wypróbowania, ale i zawczasu ostrzeże przed niepotrzebnym zakupem. Co jakiś czas na naszej stronie pojawi się nowy post, w którym Beata postara się opisać i polecić, jakąś kosmetyczną perełkę z różnych półek cenowych. Znajdziecie tam propozycje kosmetyków między innymi z Rossmanna, Hebe, SuperPharm, czy Natury, ale i droższych drogerii. Jeśli ciekawi jesteście, co warto w nich upolować – z przyjemnością zapraszamy do lektury. 😉
BEATA
Czy mając cerę tłustą można używać rozświetlacza? Czym różni się paleta cieni za 200 zł od takiej za 20? I czy produkty droższe zawsze są lepsze? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w moich artykułach. Mam na imię Beata i prowadzę na YouTubie kanał o nazwie Betka Mówi. Zajmuję się tematyką lifestyle, ale mój konik to uroda i makijaż. Kilka razy w tygodniu pokazuję i opowiadam o kosmetycznych hitach i kitach. W przystępny, a często również zabawny sposób dzielę się także moimi kosmetycznymi trikami. Na dobry początek chciałabym się z Wami podzielić piątką moich „ulubieńców” do makijażu z różnych półek cenowych. Produkty postanowiłam opisać od najtańszego do najdroższego.
Matowe pomadki z Golden Rose. To mój absolutny hit wśród pomadek i kredek. Uwielbiam pomadki Velvet Matte Liptick. Są bardzo przystępne cenowo (około 10 zł), długo utrzymują się na ustach, a linia oferuje spory wybór kolorów. W tej serii znajdziecie zarówno delikatne róże, jaki i krwiste czerwienie. Równie świetne są kredki Matte Lipstick Crayon (cena 11,90 zł). Dzięki swojej formie pozwalają na dokładne obrysowanie konturu ust i ich wypełnienie. Obie linie pomadek nie ścierają się i „nie zjadają”, a jeśli już do tego dochodzi, kolor schodzi bardzo równomiernie. Jak za tę cenę, to najlepsze pomadki wśród propozycji polskich marek kosmetycznych.
Korektor Skin Match Protect Concealer z Astora. Najlepszy rozświetlający korektor, jaki miałam. Nie tylko świetnie rozświetla okolice oczu, ale także doskonale zakrywa niedoskonałości. Jest idealny do wykonturowania twarzy (zawsze używam go na centralny punkt czoła tuż nad nosem, grzbiet nosa, pod oczy, na łuk kupidyna i brodę). Efekt, jaki tworzy to prawdziwa świetlista tafla. W dodatku bez tandetnego efektu połyskujących drobinek. Cena: w zależności od miejsca i promocji lub jej braku: 18-40 zł.
Maskara do brwi L’Oreal Brow Artist Sculpt. Świetny produkt do stylizacji brwi. Pozwala je idealnie wymodelować i uzupełnić braki włosków. Utrzymuje brwi przez cały dzień. Moje pozostają codziennie w takim samym stanie przy zmywaniu makijażu, w jakim były rano. Ma bardzo dobry aplikator – końcówka pozwala na naniesienie większej ilości produktu, a gęsta szczoteczka na wyczesanie ewentualnego nadmiaru produktu i nadanie brwiom ulubionego kształtu. Cena: od 25 do 40 zł.
Podkład Revlon Colorstay. Ja używam wersję do cery tłustej i mieszanej (bo taką też niestety mam ;)) w kolorze nr 150 Buff/Chamois. Dostępna jest także wersja do cery suchej i normalnej. To produkt po prostu kultowy, a jednocześnie z gatunku tych, które się albo kocha albo nienawidzi. Dla mnie po prostu rewelacja. Doskonale pokrywa większość moich niedoskonałości, utrzymuje się przez cały dzień i ujednolica kolor skóry. Od kilku miesięcy dostępny jest w wersji z pompką. Wcześniej jego minusem był kiepski sposób aplikacji (produkt wylewało się bezpośrednio na rękę). Teraz to dla mnie idealne połączenie wszystkiego, czego oczekuję od dobrego kryjącego podkładu. Cena: od 25 do 70 zł (polecam zamawiać na stronach internetowych, ponieważ tam jest najtańszy).
Paleta cieni Sweet Peach z Too Faced. Paleta, która jest dostępna na rynku od kilku miesięcy, a już stała się prawdziwym hitem. Plusów jest tak wiele, że może lepiej zacznę od minusów. Ten jest 1, a w zasadzie 1,5 😉 Główna wada to lusterko – nieco tandetne. Druga wada (a w zasadzie wada połowiczna) to cena. Paleta w regularnej cenie kosztuje 189 zł (w Sephorze). Kiedy porównacie jednak, jakie jest zużycie tanich cieni przy codziennym stosowaniu, a jakie jest zużycie Sweet Peach, same ocenicie, że paleta z Too Faced opłaca się bardziej. Jej niewątpliwy plus to szeroki przekrój kolorystyczny – 18 nasyconych odcieni od rozświetlającego beżu, przez opalizujący brzoskwiniowy róż i złote brązy, do fioletu i zieleni. Tą paletą wykonacie naprawdę niezliczoną ilość makijaży o różnym wykończeniu i na różne okazje – delikatne, codzienne, ale także mocne, drapieżne i zwariowane. Jak sama nazwa wskazuje, paleta cudownie pachnie brzoskwiniami. Jej używanie to czysta przyjemność!
Podzielcie się swoimi typami. Jakie produkty zasługują na miano Waszych makijażowych ulubieńców?
Tymczasem zapraszam na swój kanał na YouTubie, gdzie w najbliższym filmie opowiem i pokażę Wam coś więcej o niektórych z tych produktów, będzie też kilka nowości. 😉
Do następnego!
Beata
Team Guess What