MEDIOLAN OD KUCHNI – CZYLI GDZIE DOBRZE ZJEŚĆ W STOLICY MODY
7 grudnia, 2016
Bistro, kawiarnia i sklep w jednym, a także wytwórnia pralinek, czekoladek i ciast czekoladowych. Znajduje się ona w przepięknej kamienicy w samym sercu Mediolanu, niedaleko teatru i opery La Scalla oraz Galerii Vittorio Emanuele. T’a Milano zauroczyła nas swoich klimatem już od wejścia. Nowoczesne wnętrze utrzymane w najwyższym standardzie idealnie wpasowuje się w zabytkową, marmurową kamienicę. Poszukując miejsca na lunch postanowiliśmy zajrzeć właśnie tam. Menu jest krótkie i codziennie pojawia się nowe, co jest ogromnym plusem tego miejsca. Postanowiliśmy skusić się na polecane w tym dniu przez szefa kuchni spaghetti z sosem pomidorowym, śmietaną i skórką z cytryny – pachniało cudownie, a smakowało jeszcze lepiej. Do tego świetne wino i nadziewane bułeczki. W związku z tym, że trafiliśmy na porę lunchową ceny były niższe, ale nie jest to miejsce, które zaliczylibyśmy do drogich. To zakątek w Mediolanie, który kulinarnie trzeba posmakować.
To miejsce możemy Wam polecić z czystym sumieniem, ponieważ tak bardzo nam zasmakowała tamtejsza kuchnia, że wybraliśmy się do niej kilka razy podczas naszego pobytu. Restauracja odkryta tak naprawdę przez przypadek, dwie uliczki od Galerii Vittorio Emanuele. Poszukując miejsca na późniejszy lunch trafiliśmy do dość zatłoczonego lokalu. Zgodnie z zasadą, gdzie najwięcej ludzi – Włochów, to powinno być smacznie… i było. Dwupiętrowa restauracja urządzona we włoskim, eklektycznym stylu od razu zdobyła naszą sympatię. Kiedy jednak spróbowałyśmy przystawek i dań głównych, odebrało nam mowę – dosłownie (Risotto, Cannelloni, Minestrone, Lasagne, a nawet sałatka Caprese – mistrzostwo świata). Było przepysznie! Warto też dodać, że jako poczekadełko możecie spróbować ich wyrabianego na miejscu pieczywa (z anchois, suszonymi pomidorami, oliwkami, anyżem i kminkiem), które maczane w oliwie z oliwek i occie balsamicznym smakuje wybornie. Specjalnością lokalu jest też pizza wyrabiana w typowo mediolański sposób – na grubym cieście oraz w części kawiarnianej – lody i słodkości.
Spacerując uliczkami Mediolanu, nie można tego miejsca nie zauważyć. Przede wszystkim dlatego, że znajduje się naprzeciwko najsłynniejszego mediolańskiego teatru i opery – La Scalla, a także ze względu na swój modernistyczny i nowoczesny wystrój. Bistro jest całkowicie przeszklone, a na dachu zobaczymy niezwykle bujny ogród zimowy, który robi wrażenie na każdym. Cafe Trussardi jest częścią sklepu Trussardi’ego oraz restauracji, w której to najczęściej serwowane są śniadania, lunche i późniejszy aperitif. To naprawdę świetne miejsce na chwilowy odpoczynek podczas zwiedzania miasta. My postanowiliśmy zjeść tam właśnie lunch. Cappuccino – buono, wino – molto buono! Było lekko i smacznie, a tak lubimy najbardziej. Warto tam zajrzeć chociażby na kawę, czy drinka przed spektaklem i obejrzeć to ciekawe wnętrze.
Wybraliśmy się też do restauracji w naszym hotelu, którą smakowo nie wspominamy zbyt dobrze, chociaż z wyglądu dania robiły wrażenie. Kuchnia jaką nam zaserwowano była oczywiście kuchnią włoską, ale w stylu fusion i po części nawet molekularną. Po wystawnym poczęstunku na pobudzenie naszych kubków smakowych – amuse bouche (tartaletka z różnymi musami – do dziś nie wiemy, jakie smaki to były), pojawiło się klasyczne, zapiekane mediolańskie risotto z grillowanymi móżdżkami cielęcymi. Podobno specjał nad specjały, nam niestety nie smakował. Najlepiej jednak wspomniany z tego wieczoru deser – mus czekoladowy na biszkopcie z kwaśnymi owocami, który zdecydowanie poprawił nam humory. Choć restauracja uchodzi za bardzo dobrą i na wysokim poziomie, to my wolimy jednak miskę tradycyjnego spaghetti.
Najstarsza, najtańsza (3€) i jedna z lepszych pizzerii, jakie odwiedziliśmy w Mediolanie. Jeśli macie ochotę na tradycyjną mediolańską pizzę (jest zupełnie inna od tej z południa Włoch, bo pieczona na grubym cieście), to musicie tam zajrzeć. Z resztą, ogromna kolejka na zewnątrz i ten zapach z pewnością Was skusi. W Spontini macie do wyboru tylko trzy rodzaje pizzy: Margaritę (hit lokalu), z szynką oraz trzecią z anchois. Pizzeria powstała w 1953 roku i do dziś jest czynna, a twórcy zarzekają się, że od tego czasu nie zmienili receptury. Mimo, że kanjpka wygląda jak tani fast food to pizza jest mega smaczna i tania. Za jeden kawałek, którym naprawdę się najecie zapłacicie od 3-4.5€. My próbowaliśmy ich dwóch specjałów – klasycznej Margarity (sos pomidorowy, mozzarella buffalo) oraz wersji z prosciutto (z włoską szynką).
To kolejne obowiązkowe miejsce w Mediolanie do którego trzeba wejść. Przede wszystkim dlatego, że zapewnia jeden z najlepszych widoków i możliwości podziwiania mediolańskiej Katedry i Piazza Duomo. Terrazza Aperol słynie ze świetnego Aperitif w różnych wersjach z Aperolem podawanych już od wczesnych godzin przedpołudniowych oraz chipsów ziemniaczanych domowej roboty. W głębi znajdziemy też restaurację, w której możecie zjeść lunch lub kolację. Ceny drinków: 8-10€
Duomo 21 to kawiarnia i bistro przede wszystkim do południa, wieczorami możecie napić się tam Aperitif (wł. aperitivo – kupujesz drinka i korzystasz do woli z przekąskowego bufetu – 8€). Choć to miejsce niezwykle oblegane i popularne, nam udało się dostać wolny stolik na tarasie, skąd mogliśmy podziwiać oświetlony plac i kościół wieczorową porą. Pomimo deszczu i dość chłodnego dnia na tarasie było pełno ludzi. Warto tutaj wpaść na drinka, jeśli podróżujecie z grupą znajomych, czy macie ochotę spędzić romantyczny wieczór we dwoje.
Team Guess What