POCKET FULL OF BEIGE

Macie też tak, że swoje stare buty tak uwielbiacie, że choćby partner proponował Wam ostatnie pieniądze świata za ich wyrzucenie, to i tak twardo stawiacie na swoim? Ostatnio robiłam porządki właśnie w swojej kolekcji butów. Nie wiem jak to się dzieje, ale chyba nie jestem wyjątkiem, że do niektórych mam sentyment, a inne już po przekroczeniu progu mieszkania, zaraz po zakupie, okazują się totalną porażką. Tak czy inaczej z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że nie tylko ja mam przyklejoną łatkę „kolekcjonerki”. Większość moich obcasów już dawno powinno zostać poddane recyklingowi, ale przecież mogą sobie jeszcze na półce ładnie postać, a nóż wróci moda na zajechane szpilki po klubowych przejściach. Jakiś czas temu z najwyższej półki ściągnęłam zamszowe botki ze Stradivariusa w stylu nieśmiertelnego boho. O tak, moda powraca, a czasami w ogóle się nie zmienia, więc niby po co miałabym je wyrzucać? Zadbane i odpowiednio zaimpregnowane będą wyglądać świetnie przez wiele lat i to bez różnicy, czy kupiłam je w markowym sklepie, czy w sieciówce.

SWEATER – H&M

SKIRT – MANGO

BAG – MANGO

BRACELET – KATE&KATE

RINGS – BERSHKA

SHOES – STRADIVARIUS

SUNGLASSES – RAYBAN

Wygodne, stylowe, a do tego moją mało zgrabną nogę całkiem ładnie wysmuklają. Jestem fanką noszenia botek w lato do gołych nóg, ponieważ uważam, że najlepiej podkreślają naszą opaleniznę i o wiele lepiej sylwetka prezentuje się w takim obuwiu, niż w baletkach, które często nasze nogi deformują. Oczywiście mówię o właścicielkach nóg takich jak moje, które do nóg modelek mają jeszcze daleko. Unikam obuwia na super płaskiej podeszwie (mokasyny, espadryle) bo wiem, że zdarza mi się wyglądać w nich na o wiele niższą, niż w rzeczywistości jestem (całe 170cm, w dowodzie 172cm).

Idąc dalej, ostatnio mam nieodpartą chęć tworzenia stylizacji w podobnych, zbliżonych do siebie kolorach i przyznacie, że nawet nieźle mi to wyszło. Pogoda w stolicy jest ostatnio wyjątkowo łaskawa i całkiem na poważnie przypomina lato. Skorzystałam więc z okazji i nałożyłam na siebie mini. Pewnie mogłabym do tego kompletu ubrać szpilki, jednak zawsze mam wrażenie, że przy takich długościach spódnic, lepiej zachować umiar. Poza tym przy całym dniu biegania po mieście, w 10cm obcasach doszłabym jedynie do przystanku.

Dobrałam do spódniczki sweterek w podobnym kolorze i czarną torebkę, która również jest hitem wśród moich znajomych. Nikt mi nie wierzy, że kupiłam ją w sieciówce, bo prezentuje się naprawdę genialnie.
Co myślicie o takiej stylizacji? Według mnie jest idealna na co dzień (poza pracą oczywiście) i super wygodna ze względu na buty. Na wieczór przekonałabym się chyba do szpilek i dodałabym akcent w postaci czerwonej szminki, co Wy na to? 😉








Marta
Guess What