DAYDREAMING

Wiele osób pyta mnie, jak ja to robię, skąd czerpię tyle siły, chęci i pomysłów na planowanie tego, co będę robiła jutro, czy za miesiąc. Skąd ten uśmiech na twarzy mimo niepogody, złego samopoczucia, czy codziennych problemów? Odpowiedź jest banalnie prosta. Po części to oczywiście ludzie, ale w moim przypadku to przede wszystkim podróże. Każdy przejechany kilometr, każde kolejne państwo, a nawet już sama myśl o wyjeździe sprawia, że moja ekscytacja rośnie, a ja czuję się dosłownie jak wulkan energii. To co nieznane i do odkrycia, napędza mnie do działania. I odkąd zaczęłam tę niezwykłą podróż, nie mam nigdy dość, serio. Zachód słońca nad Wielkim Kanionem, śniadanie w Central Parku, karaibskie Baleary, street food w Bangkoku, malownicza Toskania, czy zdobyty Półwysep Formentor na Majorce – wszystko to wspominam z zachwytem i ze wzruszeniem. Ale nie zapominam też o tych mniejszych wojażach, jak choćby majowy weekend na mazurskich Wzgórzach Dylewskich, babskie zakupy w Berlinie, narty w Bukowinie, a nawet niedzielne spacery po plaży w Ustce.

Ryszard Kapuściński napisał kiedyś w jednym ze swoich reportaży, że „istnieje coś takiego, jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej”. Pamiętam to jak dziś, gdy po raz pierwszy czytałam jego słowa. Kilka lat później nie myślałam, że z cytatem tego podróżnika będę miała tak wiele wspólnego. To absolutna prawda, podróże zarażają, uzależniają i nadają życiu sens. Dają Wam przysłowiowego „kopa” do działania, do chęci realizacji marzeń i rzeczy niemożliwych.

Nie sprawiają to jednak same widoki, czy zagraniczna kuchnia, to również kultura, mentalność i sami mieszkańcy, którzy tak wiele mają nam do zaoferowania. Uprzedzam, tego nie przeczytacie w żadnych książkach podróżniczych, nie zobaczycie w Internecie, to trzeba odczuć na własnej skórze. Inaczej niestety się nie da. Warto jednak pamiętać, że do realizacji wyjazdów nie potrzebne są wielkie zasoby finansowe, możecie zacząć od tych małych, weekendowych projektów, by stopniowo załapać bakcyla do dalszych. Nie musicie się śpieszyć, to Wy decydujecie, co chcecie zobaczyć i kiedy 😉. Kapuściński chorował na tę dolegliwość 45 lat, ja już wiem, że będę cieszyć się nią o wiele, wiele dłużej.




TOP – MISSU DESIGN || PANTS – MISSU DESIGN || SHOES – KEDS || HAT – ZARA || SUNGLASSES – RAYBAN || BAG – ZARA || WATCH – CLUSE

Do następnego!
Marta
Guess What