PRZECZYTAJ A SCHUDNIESZ – 12 DIET, KTÓRE ODMIENIĄ TWOJE ŻYCIE

Wakacyjny sezon już niedługo, dlatego tym bardziej nasze przygotowania do idealnej sylwetki, by pokazać się w bikini i strojach kąpielowych przyśpieszają. Wbijamy się w obcisłe legginsy, niedzielne buty sportowe i… działamy. Tłumnie gromadzimy się na siłowni, chętniej biegamy wokół bloku, czy próbujemy na miejskich rowerach pobić życiowy rekord. Jedne z nas walczą całą zimę, inne dopiero po nowym roku – zgodnie z postanowieniami, a jeszcze kolejne odliczają czas magicznych 30 dni przed wyjazdem na wakacje i wtedy zabierają się za siebie razem z Chodakowską. Najważniejsze jednak, że działamy i postanowiłyśmy coś zmienić. Oczywiście nieodłącznym elementem takiego wakacyjnego hartowania sylwetki jest dieta, niby banał a niestety działa. Zbilansowane posiłki, wyliczone kalorie, mnóstwo wody i lista rzeczy, których jeść kategorycznie nie wolno. Z pewnością nie ma wśród nas dziewczyny, która w życiu diety nie stosowała, a jak wiecie w Internecie dziś można znaleźć ich mnóstwo. Jedne mniej lub bardziej inwazyjne, ale i są takie obok których nie można przejść obojętnie – zapewniamy. Dlatego w dzisiejszym wpisie chcemy Wam przedstawić listę 12 diet świata, które z pewnością odmienią Wasze życie. Działają znakomicie, bo efekty widoczne są już po kilku dniach, a nawet godzinach. Nieprawdopodobne? Ależ oczywiście, że nie. Stosują je gwiazdy, celebryci i modelki, więc i my możemy. Jedno jest pewne, trzymajcie się mocno swojego krzesełka, bo będzie to prawdziwa jazda bez trzymanki. Zaczynamy walkę z niechcianymi kilogramami w błyskawicznym tempie !

#DIETA MYDLANA
Znana i lubiana, zwłaszcza przez producentów mydła. Początek lat dziewięćdziesiątych, a właściwie lata 30. Ktoś wpadł na doskonały pomysł by mydlić oczy spragnionym szczupłej sylwetki. Twierdząc oczywiście, że mydlenie ciała pomoże zredukować naszą tkankę tłuszczową zlokalizowaną pod skórą o ponad 50%. Dziewczyny więc mydliły swoje ponętne ciała na potęgę, wierząc w magiczną moc szarej kostki.

#DIETA NIC
Dosłownie, nie jecie niczego. Do życia wystarcza Wam powietrze i energia czerpana ze słońca. Nie dość, że chudniecie, to i nieźle oszczędzacie – nie tylko na jedzeniu, ale i rachunkach. Dieta inaczej nazywana też ideologią breatharianizmu, ma hartować ciało i ducha. Nie przetrwała jednak zbyt długo, kiedy wyszło na jaw, że jeden z jej „wyznawców” nie jaki wielebny Wiley Brookes – został przyłapany przez innych „nie jedzących” na zamawianiu w hotelu ogromnej kanapki z bekonem, sałatą i pomidorem.

#DIETA ŚPIĄCEJ KRÓLEWNY
Opiera się na jednym prostym fakcie, że podczas snu się nie je, trzeba więc jak najwięcej spać. By osiągnąć efekt nadmiernej senności wspomaga się lekami uspokajającymi i nasennymi. Wielkim zwolennikiem tej diety był Elvis Preasley. W tej wersji po prostu padacie – na twarz, na łóżko, ewentualnie poduszkę i słodko drzemiecie, a kalorie lecą…

#DIETA TASIEMCOWA
Nie ma to jak dodatkowe wspomaganie podczas odchudzania, w tym wypadku rolę pomocnika odgrywa tasiemiec. Wystarczy połknąć larwę tego pasożyta w postaci tabletek odchudzających. Waga podobno spada, ale wiąże się to z mdłościami, biegunką, bólami głowy, a w skrajnych przypadkach nawet śmiercią. Taka dieta „ryzyk fizyk”, ale co tam.

#DIETA MIĘSNA
Pewien lekarz z Brooklynu – Herman Taller w 1961 roku wymyślił dietę mięsną. Z racji tego, że udało mu się zrzucić aż 35 kg w osiem miesięcy postanowił podzielić się z tym innymi. Twierdził, że wyeliminowanie z diety zbędnych węglowodanów i cukru wystarczy. I absolutnie nie trzeba przejmować się kaloriami. Należy natomiast jeść trzy posiłki obfitujące w mięso, codziennie. Mięso, mięso, mięso, po trzykroć mięso – głosił w swoim postulacie żywienia dr Taller. Ostatecznie jednak departament zdrowia w Stanach ocenił, że dieta może być niebezpieczna dla człowieka. Ciekawe dlaczego?

#DIETA CIASTECZKOWA
Delicje, pieguski, kruche, z cukrem, z czekoladą, z marmoladą – absolutnie zabronione! Jedyne ciastka, które możecie jeść na tej diecie to te z aminokwasów. Sześć takich ciasteczek i kolacja – ot i cała dieta. Brzmi, jak ideał, czyż nie? Autorem podobno najprzyjemniejszej diety na świecie był doktor Sanford Siegala z Florydy. W latach 70. była hitem, a ciasteczkowe „kliniki” rosły w Ameryce jak grzyby po deszczu. Ale tak szybko jak zyskała popularność, upadła, zwłaszcza kiedy pokazano skład odchudzających ciasteczek.

#DIETA BAWEŁNIANA
Inaczej zwana wacikową. Na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację zjadacie waciki kosmetyczne (niezjadliwe) i popijacie czystą wodą, może być kranówa. Samo zdrowie i w dodatku brak jakichkolwiek kalorii. W efekcie wyglądacie, jak na załączonym obrazku 😉

#DIETA ŻUJ I PLUJ
Odległa przeszłość, bo rok 1903. Pewien zdesperowany człowiek, któremu odmówiono ubezpieczenia zdrowotnego z racji nadwagi, postanowił znaleźć sposób na utratę nadmiaru kilogramów w swoim ciele w najszybszy z możliwych sposobów. Jego metoda polegała na 30-krotnym przeżuwaniu każdego spożytego kęsa i wypluwaniu resztek. Ohyda, przynajmniej ta ostatnia część, ale zawsze można zainwestować w jakieś fashion-wiadro!

#DIETA OCTOWA
Mocno kontrowersyjna metoda walki z otyłością i nadmiernymi kilogramami. Zapoczątkowana już w 1820 roku, a jej zwolennikiem był sam Lord Byron. Należy spożywać łyżkę octu na czczo i przed każdym posiłkiem, a także na wieczór. Dziś wiemy, że taka ilość octu może wywołać więcej szkód, jak pożytku. Oj tam, najwyżej nasze kości odmówią nam posłuszeństwa, wcześniej, jak później.

#DIETA KAPUŚCIANA
Jemy zupę z kapusty (tradycyjny kapuśniaczek) oraz tylko kilka wybranych dodatkowych produktów przez równo tydzień. Można podjadać tylko surowe owoce i warzywa, które zapijamy oczywiście hektolitrami kapuśniaku. Ta dość dziwna dieta jest popularna cały czas i ma swoich zwolenników wśród wielu gwiazd: Aleksander Kwaśniewski, czy Dolly Parton. Efektów jednak jakoś nie widać, ale sama zupka wygląda smakowicie, przyznacie.

#DIETA KALAREPKOWA
Pozostając w klimacie kapusty, dokładamy do niej cieniutko pokrojoną w plasterki kalarepkę. Mechanizm działania jest bardzo prosty. Kładziemy się płasko na kanapie/łóżku, tak jak nas matka natura stworzyła i prosimy partnera, ewentualnie teściową by szczelnie obłożyła nasze ciało kalarepą i liśćmi białej kapusty. Kurację powtarzamy dwa razy w tygodniu, a z pozostałości warzyw ugotujcie zupę, na przykład kapuśniaczek na niedzielny obiad dla teściowej.

#DIETA CUD, MIÓD I OŚLE MASŁO
Historia ponownie nas zaskakuje, tym razem przenosimy się do starożytnego Egiptu za czasów panowania Kleopatry. Tam dziewczęta by podkreślić swoje ponętne, kobiece kształty zajadały na śniadanie plastry miodu, posmarowane grubą i tłuściutką warstwą oślego masła. Normalnie – delicje, creme de la creme!

PS. Wpis ma charakter humorystyczno-sarkastyczny. Nie radzimy powyższych diet stosować samemu w domu (czyt.: w ogóle), nawet przy konsultacji z lekarzem, farmaceutą, a przede wszystkim z teściową.

Teraz na poważnie !
Pamiętajcie, że decydując się na jakąkolwiek dietę koniecznie sprawdźcie opinie o niej, poczytajcie – nie tylko w Internecie, czy zasięgnijcie opinii specjalisty – lekarza lub dietetyka. Nie warto marnować zdrowia za cenę utraty 10 kg w tygodniu, faszerowania się pigułkami, tasiemcami, czy octem. Dbajmy o siebie, ale z głową! Życie mamy tylko jedno i trzeba z korzystać, a jak jest możliwość zjedzenia najlepszego hamburgera na świecie, to brać i nie żałować!

Czekamy na Wasze opinie. Dajcie znać w komentarzach, jakie diety stosowaliście i czy przyniosły zamierzone efekty.
Co polecacie, a czego nie?

Do następnego!
Team Guess What