ORIGINS – ODŻYWCZA I NAWILŻAJĄCA MASECZKA DO TWARZY

Marta
Jest tak fajna i faktycznie działa, że postanowiłam poświęcić jej cały artykuł. Jeśli Pani w sklepie mówi, że sprzedaje się jak ciepłe bułeczki, a po przetestowaniu faktycznie dostaje ode mnie naklejkę „wow”, to czym prędzej trzeba się taką informacją podzielić z resztą potencjalnych zainteresowanych. Gdy Wasza cera jest wysuszona, pozbawiona blasku, a codzienny ciężar makijażu jeszcze bardziej działa na jej niekorzyść, ten produkt Origins jest zdecydowanie dla Was.Maseczka na swojej ulotce posiada informacje o działaniu takim jak odżywienie, nawilżenie, a wszystko ma przynieść „ukojenie dla naszej skóry”. Czasem to, co wypisują producenci „od tyłu” trzeba dzielić na dwa, jednak nie w tym przypadku. Podstawą, która ma wpływ na ten świetny efekt jest stosowanie maseczki na noc, co znacznie wydłuża jej kontakt z nasza skórą, a w konsekwencji wszystkie składniki mają więcej czasu na odpowiednie działanie i pozostawienie po sobie zamierzonych efektów.

Nakładamy na noc niewielką ilość produktu, który nie tylko ładnie pachnie, ale i szybko się wchłania, pozostawiając prawie niewidoczną i nieodczuwalną warstwę kosmetyku na twarzy. Rano po dotknięciu cery najpierw odczuwa się wrażenie, że delikatność i aksamitność naszej skóry to wciąż emulsja maseczki, kiedy jednak przyjrzymy się w lustrze zobaczymy, że zaaplikowana wieczorem maska nie tylko dogłębnie się wchłonęła, ale odwaliła kawał dobrej roboty. W jej składzie znajdziecie same naturalne składniki. Bogata między innymi w olejki z awokado, pestki moreli oraz wodorosty z Morza Japońskiego.

Skóra jest zdecydowanie nawilżona, rozjaśniona, odświeżona, a w dotyku niesamowicie delikatna, jędrna i aksamitna. Z tym ostatnim nie przesadziłam, odkąd ją stosuję nie tylko każdy fluid lepiej wygląda, ale również strefa T znacznie mniej się świeci. Zawdzięcza się to odpowiedniemu nawilżeniu i regeneracji skóry przez całą noc. Poza tym wiadomo, że źle przygotowana cera do makijażu (sucha, odwodniona) jest nieodpowiednią podstawą do nakładania kosmetyków nawet tych, które w Internecie cieszą się samymi pozytywnymi opiniami. Rolujący się fluid, spływające i znikające cienie do powiek to czasem nie ich wina, a naszej źle przygotowanej pod makijaż cery.

Maseczka Drink Up Intensive Overnight, ze względu na swoje flagowe hasło „ukojenie dla skóry” ma również świetne zastosowanie podczas mojego wyjazdu. Po wystawieniu twarzy na słońce, a to w Tajlandii jest tak nieobliczalne, że spędza mi sen z powiek, ukojenie właśnie przynosi Origins. Skóra automatycznie dostaje nawilżającego kopniaka i odpowiednie ukojenie po kontakcie z wysoką temperaturą. Weźcie to pod uwagę, bo lato zbliża się wielkimi krokami, a razem z nim masa wyjazdów w ciepłe kraje i nie tylko. Polska również potrafi zaskakiwać, a ja po powrocie zamierzam przywieźć nie gorszą pogodę od tej którą widzicie na zdjęciach. 😉

Do następnego!
Marta
Team Guess What